Aleksandra Aleksandra
699
BLOG

Kiedy przyszli...

Aleksandra Aleksandra Polityka Obserwuj notkę 3

Motto: 

Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem.
  Nie byłem przecież socjaldemokratą.

Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.

Martin Niemöller (1892-1984), wiersz napisany w obozie w Dachau w 1942 r. :

Czy wiersz ten jest aktualny w realiach dzisiejszej Polski, kraju może nie idealnego, ale zaliczanego jednak do krajów demokratycznych? Czy przytaczanie go dziś nie jest nadużyciem? Niestety, po wyroku (wprawdzie jeszcze nieprawomocnym) na b. szefa CBA i jego współpracowników należy się poważnie obawiać, że jeśli sprawy będą rozwijać się w takim kierunku jak obecnie to wiersz stanie się szybko aktualny, jedynie Żydów, komunistów i socjaldemokratów zastąpią kibole, politycy PiS oraz wszelkie inne osoby kontestujące posunięcia obecnej władzy. Związkowcy będą dalej aktualni.

Mamy do czynienia z pierwszym od upadku komunizmu przypadkiem skazania na bezwzględną karę pozbawienia wolności polityków opozycji za przestępstwo, w sprawie którego śledztwo już wcześniej było umorzone. Dodatkową okolicznością jest fakt, że sędzia wydał wyok zdecysowanie  wyższy niż wnioskował prokurator. Zamówienie polityczne? Zależy co przez to rozumiemy. Jeśli coś takiego jak w PRL, że sędzia odbiera telefon z KC i dykktują mu jaki ma dać wyrok, czy też otrzymuje bezpośrednie instrukcje od przełożonych to z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością powiem, że nie. Natomiast mam uzasadnione podejrzenie, że na wyrok wpływ miały osobiste poglądy polityczne sędziego, bądź też chęć przypodobania się władzy, w tym również władzy sądowniczej, która po upadku komunizmu nie przeszła przez żadną weryfikację, bo politycy mieli nadzieję, że środowisko sędziowskie "samo się oczyści".

Uzasadnienia dla podejrzenia o "zamówienie politycznie" nie tylko gdy chodzi o ten wyrok, ale też szereg innych działań sądów i prokuratury, dostarcza sam Prezydent RP Bronisław Komorowski, który (jeszcze jako p.o., Prezydenta) wypowiedział uwagę o tym, że "sędzia jest jeszcze rozgrzany".

Sprawa Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników, choć zdecydowanie najdrastyczniejsza nie jest jednak piewszym przypadkiem działań sądów czy prokuratury, co do których nasuwa się podejrzenie, iż były umotywowanej politycznie. Przytoczę jedynie kilka:

1) Sprawa Piotra S., pseudonim "Staruch". Tu akurat słowo "nie protestowaliśmy" pasuje najbardziej. Na pewno człowiek ten nie jest "święty". Środowisko "kiboli" nie jest szczególnie lubiane i niechęć ta jest często zrozumiała. Niemniej jednak gdy kogoś zamyka się na wiele miesięcy do więzienia dowody muszą być solidne, tymczasem w przypadku Starucha tak nie było. Zarzut za zarzutem upadał, a "Staruch" dalej siedział. Przy okazji aresztowano i próbowano skazać jego dziewczynę, ale sędzia w tym przypadku nie był dostatecznie "rozgrzany". Jeden fakt jest pewny: "Staruch" nie lubił ówczesnego premiera Donalda Tuska. Za to nie można go było jednak zamknąć.

2) Sprawa Brunona Kwietnia - też nie "święty". Gromadził materiały wybuchowe, za co grozi kara do ośmu lat wprawdzie, ale od sześciu miesięcy. Miałby więc szanse na wyrok z zawieszeniem. Tymczasem ABW potrzebowała sukcesu. Zrobiono więc prowokację by móc oskarżyć Brunona Kwietnia o próbę wysadzenie Sejmu i jeszcze innych zamachów. Prawdą jest, że Brunon Kwiecień władz naszego kraju nie lubi. Czy dlatego siedzi już od ponad dwóch lat? Swoją drogą skoro Mariusza Kamińskiego skazano za zorganizowanie prowokacji, to funkcjonariuszy ABW też powinno się skazać.

3) Sprawa zakłócających wykładu Baumana we Wrocławiu. "Rozgrzany" sędzia wymierzył kilku sprawcom kary 30 dni aresztu, a innym grzywny 5000 zł. Później mniej "rozgrzany" sąd apelacyjny kary zmniejszył http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1307655,Zaklocenie-wykladu-prof-Baumana-Sad-zmniejszyl-kary  Na uwagę zasługuje fakt, że w analogicznej sprawie zakłócenia wykładu w Poznaniu sprawcy zostali uniewinnieni, przy czym wykładowcą był ksiądz, który krytycznie wyrażał się o koncepcji gender.

4) Sprawy uczestników Marszu Niepodległości. Tu bardziej wina leży po stronie policji niż sądów, które wielokrotnie okazywały się nie dość "rozgrzane", chociaż w niektórych przypadkach zatrzymywano uczestników w areszcie bez żadnych dowodów, na co sąd musiał wyrazić zgodę. Za przykład może służyć sprawa Damiana Lecyka http://niezalezna.pl/63053-nasz-news-skazany-po-marszu-niepodleglosci-wychodzi-na-wolnosć.

5) Zatrzymanie osób przebywających w Komisji PKW, w tym również dziennikarzy. Wszystkim prokuratura postawiła zarzuty. Sąd uniewinnił dwóch dziennikarzy (pisałam o tym wcześniej), wobec innych osób sprawy potoczyły się różnie. http://www.warszawskagazeta.pl/kraj/item/1160-grzegorz-braun-skazany-hanna-dobrowolska-uniewinniona-ws-pkw

Przytoczyłam tylko niektóre sprawy, można ich przytoczyć więcej. Można dodać nie tylko działania represyjne wobec osób, które nie lubią obecnej władzy, ale też przykłady zaniechania wobec osób, co do których są podstawy by je ścigać

Do tej pory straszono powrotem rządów PiS i związanej z nimi powszechnej atmosfery terroru. Tymczasem czym należałoby straszyć?

 

Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka