Aleksandra Aleksandra
519
BLOG

Dać albo nie dać, czyli o WOŚP

Aleksandra Aleksandra Polityka Obserwuj notkę 4

Na temat WOŚP napisano już dużo, więc będę się starała nie powtarzać. Opinie są różne. Mainstream nie tylko chwali Jurka Owsiaka i jego dzieło, ale również użycza bezpłatnie czasu antenowego. Politycy - różnie, ale na ogół, niezależnie od orientacji politycznej coś tam na Orkiestrę rzucą, choć czasem zaznaczą, że nie we wszystkim się z Owsiakiem zgadzają. Jedynie niektórzy "prawicowi dziennikarze" (jak słusznie zauważył chyba Wildstein mainstream dzieli dziennikarzy na "dziennikarzy" (lewicowo-liberalni) i "prawicowych dziennikarzy" wyrażają swoje wątpliwości. Kościół natomiast jest "przeciw a nawet za". Ojciec Rydzyk twardo przeciw, ale już inni księża niekoniecznie.

Ostatnio Owsiak głupio się "podłożył" zaczynając dyskusję o eutanazji. W kontekście tegorocznej zbiórki również na seniorów zabrzmiało to wyjątkowo niefortunnie. Ale zaraz rozmył sprawę, że tylko chciał podzielić się swoimi rozsterkami. Nie omieszkał przy tym oczywiście użyć swojego ulubionego argumentu, który musi zamknąć krytykom usta:

"Nie myślałem, że właśnie ten wywiad odbije się tak szerokim echem. O podobnych sprawach mówiłem już wielokrotnie. Także wtedy, kiedy atakowany przez ludzi, którym działalność Fundacji nie odpowiada, zapraszałem ich do nas, aby pochylili się nad prośbami rodziców o ratunek."

Ton listu jednak (co dla Owsiaka nie takie typowe) jest delikatny http://www.wosp.org.pl/fundacja/aktualnosci/odpowiedz_jurka_owsiaka_na_list_otwarty_parlamentarzystow

Mniej delikatny był natomiast Owsiak w stosunku do pewnego nieznanego nam z imienia i nazwiska internauty, który nieopatrznie wrzucił na facebook fotomontaż przedstawiający prezesa WOŚP z  symbolem SS na czapce. http://www.wosp.org.pl/archiwum/jurek_w_roli_ssmana

Nie wchodzę w polemikę czy zdjęcie było w dobrym czy złym guście. Osoby publiczne atakowane są często brutalnie. Porównań do nazizmu czy komunizmu używa się często by przeciwnika zdyskredytować. Pamiętam np. okładkę "Wprost" przedstawiającą Erikę Steinbach w mundurze Gestapo, siedzącą na grzbiecie innego polityka (już nie pamiętam kogo). Ani Steinbach ani temu politykowi zapewne nie było przyjemnie gdy dowiedzieli się o takiej okładce (bo raczej musieli się dowiedzieć), ale nie zareagowali. Owsiak natomiast zaregoewał, a właściwie nie Owsiak, ale Fundacje (to rozróżnienie jest ważne z uwagi na tytułowy dylemat). Tu oddaję głos samemu Prezesowi:

"Zaraz po ukazaniu się tej foty na Facebooku,  Fundacja zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i  złożyła prośbę o wszczęcie sprawy z urzędu. Rozumieliśmy, że identyfikowanie fundacji czy osoby prezesa zarządu Fundacji z organizacją zbrodniczą, jaką  było SS, jest zakazane prawem i jest czymś oczywistym, że takie przestępstwo popełniono. Jednak okazało się, że taki pozew odrzucono i sprawę skierowaliśmy do sądu w trybie oskarżenia prywatnego. To pozwoliło odszukać właściciela profilu i wytoczyć przeciwko niemu sprawę. Dzisiaj w Sądzie Rejonowym przy ul. Terespolskiej w Warszawie odbyła się rozprawa pojednawcza. Fundacja WOSP podjęła decyzję o dalszym postępowaniu w stosunku do właściciela profilu, który tłumaczył, że zdjęcie znalazł na Facebooku i tylko umieścił je u siebie. Przyznał, że bardzo żałuje tej decyzji, przeprasza i mówiąc najprościej - jest mu wstyd."

I co zrobiła Fundacja? Przyjęła przeprosiny? Skądże. Znów Owsiak:

"Nie chodzi mi o dochodzenie swoich praw w atmosferze odwetu i oczekiwania piorunującego wyroku. Chodzi mi o to, aby Sąd w Polsce podjął decyzję w tej sprawie, która może być ważną w setkach, a może tysiącach podobnych zdarzeń, kiedy osoby publiczne w sposób brutalny są pomawiane, atakowane i zniesławione w Internecie w poczuciu totalnej anonimowości i bezkarności".

No cóż nie chodzi o zemstę, więc o co? Zdjęcie autor usunął, przeprosił. Aha... Chodzi więcej niż o zemstę. Chodzi o zamknięcie ust potencjalnym prześmiewcom.

Chyba już Szanowny Czytelnik zna odpowiedź na pytanie postawione w tytule. Gdybym znała tożsamość niefortunnego Internauty to chętnie dałabym, ale na pomoc prawną dla niego. Gdybym chciała zorganizować zbiórkę nie miałabym do pomocy TV, kolorowej prasy itp. Ale może i dobrze, że wokół Internauty nie ma szumu medialnego, bo ten pewnie by mu tylko zaszkodził i sędzia "dla przykładu" dałby wyrok surowszy.

Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka